Tereny zielone w mieście to nie tylko ozdoba. Zielone azyle podnoszą naszą jakość życia poprzez zmniejszenie skutków zanieczyszczenia powietrza i obniżenie hałasu. Jednak, by tętniły one życiem muszą, być one zadbane, wyposażone w infrastrukturę niezbędną dla wygodnego i bezpiecznego wypoczynku (ławki, place zabaw, latarnie, wygodne ciągi komunikacyjne). Będę wspierał działania miasta zmierzające do uporządkowania terenów zielonych tak, by były wygodnym miejscem wypoczynku całych rodzin.
Dyskusje na temat rekreacji związanej z terenami zielonymi ograniczają się najczęściej do dwóch miejsc: Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku Myślęcinek oraz parku Kazimierza Wielkiego. Oba miejsca są ważne: Myślęcinek ze względu na szerokie możliwości, jakie daje (lub potencjalnie może dawać) bydgoszczanom oraz przyjezdnym i park Kazimierza Wielkiego (choć za czasów licealnych mawialiśmy, że idziemy „na skałki”) z fontanną „Potop” i planowaną „rewitalizacją” otoczenia fontanny.
Warto jednak zastanowić się nad innymi miejscami. Na szczęście już nie ma zakazu deptania trawy, który zieleń w mieście czynił terenem wystawowym. Zieleń jest dla nas azylem, który chroni nas przed negatywnymi skutkami oddziaływania środowiska miejskiego: zanieczyszczeń powietrza, hałasem, pyłami, koi nasze nerwy, zachęca do chwili aktywnego wypoczynku. Podnosi tym samym jakość naszego życia.
Jednak oprócz samej zieleni potrzebna jest także odpowiednia infrastruktura: ławki, by odpocząć, ciągi komunikacyjne, by skracać nam drogę do celu, a zarazem nie brodzić w błocie, śmietniki, byśmy nie musieli spacerować wśród śmieci, latarnie, by zwiększyć bezpieczeństwo. Czy warto inwestować nawet, jeśli czasem te urządzenia są dewastowane? Zdecydowanie tak! I to nie tylko dlatego, by Bydgoszcz wyglądała pięknie na widokówkach... Ważniejsze jest zachęcanie mieszkańców do wyjścia z domów. W ostatnich latach bardzo często używa się określenia rewitalizacji terenów. Jeśli takowa w ogóle jest prowadzona, oznacza to, że oprócz odnowienia fasad budynków, fontann czy posadzenia nowej zieleni, prowadzone są działania mające na celu przywrócenie zerwanych więzi mieszkańców z otoczeniem, tak, aby mogli się oni z nim identyfikować. I tutaj łączy się mój postulat o zieleni z postulatem o konsultacjach społecznych,
o których będę pisał szerzej w innym wpisie. Ale, jeśli chcemy ograniczać dewastacje terenów zielonych, podejmijmy faktyczną ich rewitalizację: spytajmy mieszkańców, czego oczekują w danym miejscu i dopiero wtedy zagospodarowujmy tereny rekreacyjne. Bo może się okaże, że w parku oprócz ławek potrzeba stołów z szachownicą albo placu zabaw?
Tekst ukazał się na stronie Moje Miasto Bydgoszcz dnia 11.11.2010 link